czwartek, 24 stycznia 2013

Od Saturna-Zdrajca...

Byłem zaskoczony, nigdy bym nie pomyślał że  jeden z naszych... jeden z naszych mógłby zrobić coś takiego. Oczywiście nie przepadałem za Sekato, ale nie pomyślałbym...
Zawyłem z bólu, któryś ugryzł mi ogon. Szarpnąłem się po czym wgryzłem mu się w szyję zabijając na miejscu. Nie lubiłem zabijać, ale teraz nie miałem czasu, patrzyłem tylko z furą na obce wilki które sie chyba powoli wycofywały...Nagle zamarłem.
-Elektrika...-podbiegłem do samicy która ciężko dyszała-Elven!!!
Brązowa wilczyca przybiegła i widząc stan drugiej wilczycy, kiwnęła mi głową. Zerwałem się z miejsca i już wspinałem po skarpie i już byłem przy zdrajcy, który właśnie.. o matko.
Patrzyłem jak kopuluje z Emily.. usłyszałem ryk wściekłości Heike który rzucił się na niego nieomal z furią.
-Heike....-skoczyłem i straciłem go z wilka sam sie nim zajmując- Weź ją stąd...-warknąłem po czym obniżyłem kły-Sekato... zginiesz...
-I kto to mówi....
Szarpaliśmy się, wzajemnie gryźliśmy, poczułem w powietrzy zapach zabójców.. juz wrócili? Hares nie będzie zadowolony stanem Elektriki. słyszałem skowyt tamtych, może i dobrze że maja swoje zdolności.
Przez nieuwagę białego samca chwyciłem go za szyje i udusiłem, po czym ciągnąc jego ciało stanąłem nad urwiskiem od bardziej stromej strony i puściłem na doł. Usłyszałem huk i wszyscy momentalnie spojrzeli się w moja stronę.
-Wasz pomocnik nie żyje...-wyszczerzyłem kły-spływać....
Wilki sie wycofały.
Zawyłem w oznace że wygraliśmy  a reszta sfory poszła w ślad zza mną  Po chwili spojrzałem w dół gdzie leżała Elektrika więc pobiegłem do nich.
-Elven?
-Złamane parę żeber, kilka dni może troszkę więcej i sie wyliże.. musi dużo spać i jeść...
-ok...-obróciłem sie- A Emily?
-Zajmę się nią-odparł Heike obejmując swoja wilczycę.
-ok.. no to... koniec nie?-westchnął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz