wtorek, 29 stycznia 2013

Od Haresa-Żegnajcie?


Czułem piekielny ból w całym ciele.Rany po oparzeniach zdarły się wywołując pieczenie.Miałem obolałe mięśnie i krwawiło mi z pyska.Wiedziałem że nie przeżyje.Jeśli wdało się zakażenie to za niedługo będę trupem.Do tego czasu muszę muszę skończyć jeden rozdział.Otworzyłem oczy głośno sycząc z bólu.Spojrzałem na drugiego wilka nieopodal mnie.Samiec podniósł się równocześnie ze mną.Warczeliśmy na siebie przygotowani atakować w każdej chwili.Nasze oczy taksowały się pilnując naszych ruchów.Nie obchodziło mnie co się ze mną stanie.Ważne by go zabić.Nie skrzywdzi już nikogo...Chodziliśmy w kółko czekając aż ktoś zrobi pierwszy krok.Tym kimś okazał się zabójca.Rzucił się na mnie.Udało mi się zrobić unik w ostatniej.Skubaniec jest szybki ale czy zwinny?Wylądowałem i wyrzuciłem tylne łapy do góry gdy wilk chciał mnie zadrasnąć.Samiec dostał w pysk i poleciał parę metrów dalej.Wykorzystałem tę chwilę i walnąłem go pazurami po oczach a po chwili rzuciłem mu się do gardła.Wilk odskoczył i się przewrócił w momencie w którym zaatakowałem.Wpadłem na niego i razem zaczęliśmy turlać się w dół.Na samym dole przejechałem rannym grzbietem po kamieniach.Zapiszczałem z bólu i zauważyłem swojego przeciwnika jak leci prosto na mnie.Nie mogę się ruszać!Krwawię z całego ciała.W ostatniej chwili odrzuciłem przeciwnika łapami.Usłyszałem tylko pisk nim zemdlałem..Oddychałem z trudem.Było mi wszystko jedno czy przeżyje.Miałem jednak jeszcze jedno zadanie.Wstałem z trudem i spojrzałem na zabójce.Oniemiałem na ten widok.Samic nabił się brzuchem na osty kawał drewna połamany w pożarze.Z jego ciała sączyła się tylko krew.Patrzyłem jak do końca uciekło z niego życia.Zebrałem całą swoją siłę woli by się podnieść.Chciałem pójść gdy nagle wilk wyparował!Po prostu wyparował!Ale przecież był martwy!Zdezorientowany i coraz słabszy szedłem lasem potykając się co chwile.W głowie mi wirowało a ciało bolało.Wdało się jednak zakażenie.Nie doszedłem daleko gdy wycieńczony opadłem z sił.Miałem tylko jedną myśl aby zanieść informacje do Saturna.Nie jestem jednak w stanie tego zrobić...Moje marzenie i plany poszły w piach.Chciałem być na zawsze z Elektriką,spłodzić szczeniaka i być szczęśliwy jak nigdy.Nic jednak nie osiągnę.Moja ukochana zdradziła mnie najboleśniej jak potrafiła.Mam tylko nadzieję że Elektrika znajdzie sobie kogoś,założy rodzinę i będzie radosna.Gdy o tym myślę robi mi się nieprzyjemnie.Mam nadzieję że Nami uratuje Emily w przeciwnym wypadku Heike będzie nieszczęśliwy.Moje oczy zamykały się powoli.To koniec.Na każdego przyjdzie czas a na mnie jest teraz.W oddali usłyszałem pisk przerażenia.To chyba Glimmer...Co ona tu..Nie dokończyłem bo już nie mogłem..

C.D.N(Niech ktoś dokończy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz