poniedziałek, 21 stycznia 2013
Od Larissy-Co się ze mną dzieje?
Praktycznie cały Boży dzień,przesiedziałam w swojej jaskini.Było nudno jak cholera.Byłam głodna,ale w ogóle nie chciało mi się iść na polowanie.Tylko nie daj Bóg,żeby jakiemuś wilkowi zrobiło mnie się żal,i przyniosło mi coś do jedzenia.to byłoby totalne poniżenie.Po krótkim czasie rozmyślań,postanowiłam że jednak muszę coś z sobą natychmiast zrobić,bo inaczej oszaleję.Poszłam do lasu.Ostatnio znalazłam tu ciekawe miejsce.Nie mówiłam o tym nikomu,nawet samcowi Alfa.Chciałam,żeby to było wyjątkowe miejsce.Miejsce,do którego mogłabym uciec
,żeby chociażby użalać się nad swoim życiem.Przeszłam przez ogromne krzaki,potem kawałek przez jałową ziemię,aż w końcu stanęłam przed małym laskiem,albo raczej zagajnikiem.Przez ten mini las przepływał mały,bystry potok,gdzie pływały dorodne łososie.Nie zastanawiając się ani chwili dłużej,wskoczyłam do wody.Pływałam chyba z godzinę,a potem wyszłam z wody,żeby się wysuszyć.Potrzebowałam takiej kąpieli.Niedaleko rosły małe żółte kwiatki,które słodko pachniały.Postanowiłam trochę się w nich "wytarzać",żeby ich cudny zapach,przesiąknął moją sierść.Potem wróciłam do swojej jaskini.Nie wiem czemu,ale zaczęłam myśleć o Saturnie,i o tym,że powinnam w końcu się ustatkować i znaleźć godnego partnera.Saturn był całkiem całkiem.I przystojny,i mądry,i potrafił zadbać o sforę.Myślę,że nawet nadawałabym się na samicę Alfa.Bo trzeba przyznać,że głównym mózgiem każdej watahy jest samica Alfa."Szefowa" powinna być twarda,i powinna była umieć zadbać o swoją rodzinę,czyli o watahę.Myślę,że chyba mam to coś i że mogłabym mieć nawet szansę.Ale widziałam,jak wszystkie się na niego gapią.Te słodkie,małe uwodzicielskie lalunie,myślą że są w stanie ogarnąć całą sforę.Nie.Im zależy tylko na wysokiej pozycji,żeby mogły rządzić,być traktowane jak księżniczki.Nigdy przed nikim nie wyznałam tego,a nawet nie przyznałam tego przed samą sobą,że strasznie podoba mi się Saturn,i że przy nim czuję ciarki,co nigdy nie zdarza mi się przy nikim,ale to nikim.Ale co ja sobie myślę ? Że wybierze taką dziwną,i zupełnie nie ładną samicę jak ja ? Wątpie żeby kiedykolwiek na mnie spojrzał.A po za tym,on może mieć każdą samice.Cały czas mnie to męczyło.Nigdy nie "pokochałam" żadnego samca.Nigdy.Bałam mu się to powiedzieć.Tak,ja.Wielki postrach nocny,przed którymi wilczyce z północnych watah straszyły wilczęta,kiedy były niegrzeczne.Potem Saturn zwołał watahę,na obradę.Po całej tej skończonej akcji,znów wróciłam do jaskini.Sumienie cały czas mnie męczyło.Bardzo chciałam spróbować.Ruszyłam się więc szybko.Zobaczyłam Saturna na niewielkiej skale,który czemuś się przyglądał.Podeszłam do niego.
-Cześć.-Palnęłam.
-Cześć,coś się stało ?
-Ja w sumie...no ten...
Język mi się plątał.Nigdy nie byłam tak zdenerwowana.Chciałam spróbować mieć partnera.Jego czarne,lśniące futro wyglądało na takie miękkie,że aż miałam ochotę się do niego przytulić.Szybko otrzeźwiałam,i odsunęłam od siebie tę myśl.To mogło by wszystko zepsuć.Siedziałam tak koło mojej Alfy,który dalej w coś się wpatrywał.A raczej w kogoś.Elven.No i wszystko jasne.Totalnie nie mam szans.Ale powiem to.Tylko raz.To jego decyzja,i może wybrać sobie kogo chce.Ale muszę to powiedzieć.Żeby wiedział.A gdy mnie odrzuci,już nigdy nie wyznam komuś miłości jako pierwsza.Nigdy.
-Słuchaj.To dla mnie ważne.-Zaczęłam,ale samiec nawet nie odwrócił się w moją stronę.
-Nie martw się.Słucham cię._powiedział.
-No to ok....ja...ja...
Samiec przechylił lekko głowę i dalej patrzył się w przestrzeń.
-Dobra,to ja już pójdę...
Nic nie powiedział.Właśnie się odwróciłam,żeby udać się z powrotem do jaskini,gdy wyszeptałam:
-Bardzo mi sie podobasz.-Wyszeptałam najciszej jak umiałam i rzuciłam spojrzeniem na samca.Usłyszał.Popatrzał się na mnie zaciekawiony.Patrzałam się prosto w jego oczy,najcieplejszym,najbardziej rozbrajającym spojrzeniem,na jaki tylko było mnie stać.
-Dobra,to ja idę.
Odwróciłam głowę i poszłam powoli do swojej jaskini.Nieco skołowana,położyłam się i bez najmniejszego ruchu,pozostałam tak do wieczora.
C.D.N.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz