środa, 23 stycznia 2013

Od Glimmer

Spojrzałam na szczeniaka przyniesionego przez Saturna, był już nawet duży.
-Witaj, jestem Glimmer, ale możesz mi mówić Glimm-uśmiechnęłam się do niego po czym gdy Saturn powierzył go mi zaprowadziłam do swojej nory i przedstawiłam go mojej córeczce która spała przy ojcu-To jest Luna...
-A to kto?-mruknął Matt.
-Matt-upomniałam go- Saturn powierzył go nam, znaczy ja chciałam.. może dołączy do nas jeszcze jeden potem...
-Glimmer, skarbie, nie wystarczy ci jedno?
-Jesteś bezduszny...-warknęłam przechodząc po nim, wręcz go depcząc po czym zawołałam do siebie Akiego po czym ulokowałam go koło siebie- jesteś zmęczony, prześpij się a potem sobie porozmawiamy i zapoznamy się, ok?
Polizałam go po futrze, jak swoje młode po prostu go myjąc, i nim się obejrzałam zasnął zmęczony. Rozczulona ułożyłam się obok po chwili patrząc jak Luna z zaciekawieniem go wącha po czym kładzie się koło niego i idzie w jego ślady.
Wieczorem wstałam i przeciągnęłam się, wyszłam z nory. Matt rozmawiał z Saturnem oo czymś zawzięcie, na szczęście Alfa to Alfa. Widać Matt'owi coś nie pasuje. Podeszłam do nich i spojrzałam na swojego partnera.
-Zero bzykania...-wycedziłam.
-Glim?!
-To jest mały szczeniak....
-My nie o tym Glimmer-zaśmiał się Saturn a ja byłam zaskoczona, Matt poszedł urażony a ja już wiedziałam że czeka mnie ciężka noc przepraszania go.
-To o co ?
-Star Shine się dzisiaj dziwnie zachowywał, Elven też... mogłabyś powęszyć?
-Przecież zakazałeś...
-Wiem co powiedziałem, złapie ich na gorącym uczynku-patrzył zza mnie na skarpę a ja widziałam tam Larisse i Haresa.
To oni?
-Ok...
-Urządzę ich tak że... się nauczą-warknął po czym odszedł a ja poszłam po Elektrikę.. razem z siostrą znikłyśmy.

Od Larissy



Ostatnio całe dwa dni przesiedziałam w swojej jaskini.Myślałam o różnych rzeczach.A szczególnie o jednaj,bardzo dla mnie ważnej.Wiedziałam,że zrobiłam teraz wiele zamieszania przez to co wyznałam Saturnowi.No i jeszcze ten nowy...Kolejny bezmózgi,napalony basior...niech tylko czegoś spróbuje,to bez wahania wydrapie mu oczy...Będzie usiał ostro się postarać,nie jestem łatwa,jak co nie które panienki z watahy,które myślą tylko o jednym.Czasami wydaje mi się,że co niektóre wilczyce są tak samo tępe jak samce.Taka Elektrika na przykład...Ładna i mądra,ale jak jakaś wilczyca przejdzie koło Haresa,nawet nie zwracając na niego uwagi,to ta zaczyna zachowywać się jak opętana.Ohh...co to się porobiło na tym dziwnym świecie.Po kilku godzinach rozmyślań,wyszłam z jaskini żeby się napić.Na szczęście w pobliżu nie było Hypolisa.Z tego co zauważyłam to często za mną łazi.Ma szczęście,że ostatnim razem po tym co powiedział,szybko się oddalił bo już miałam ochotę wywołać u niego zawał,za to że za bardzo się do mnie zbliżył.Ledwo co się znamy...Oh Larissa...jesteś taka piękna,podobasz mi się ! Co za sztuczne brednie,niedługo ruja i ma ochotę na co nieco...Gdy napiłam się,postanowiłam jeszcze trochę popływać.Potem położyłam się na polanie,żeby wyschnąć.Trochę mi się przysypiało.
-Hej złota.
-Huh,co ? -Mruknęłam i odwróciłam się w stronę,skąd dochodził cichutki głosik.
-A to ty.Yy...Aki,jeśli się nie mylę ?
-Tak.A ty,jak masz na imię złota ?
-Nie jestem złota.Jestem Larissa.Możesz mówić do mnie Lara,jeśli tak Ci wygodniej.Możesz czuć się wyróżniony,bo nikomu nie pozwalam mówić do siebie zdrobniale.
Maluch zaśmiał się i odrzekł:
-Dobrze złota.
-Ja nie ...
-Masz taką piękną sierść,wygląda jak złoto.
-Niee...chyba nie...
-Lubię cię,wiesz ? -Powiedział,przerywając mi.
-Co ? Lubisz mnie ? Chyba jesteś jedyny .
-A to dlaczego ?
-Bo nikt mnie nie lubi .
-Ale to nikt ? A to czemu ?
-Zadajesz dużo pytań.A ja nie należę do cierpliwych.Ale powiem Ci,bo otóż dlatego nikt mnie nie lubi,bo ja nie lubię nikogo,nie jestem miła,nie pomagam,lubię zabijać.Rozumiesz ?
-Aha.A czemu ty taka jesteś ? Nie chcesz żeby Cię lubili ?
Szczeniak trafił w dziesiątkę.
-Bo lubię być taka,jaka jestem.Może też trochę dlatego,że rodzina kiedyś mnie porzuciła.Od szczeniaka wędruję sama.
Cholera,dlaczego ja mu to mówię ?! Nigdy z nikim o tym nie rozmawiałam ...
-To zupełnie jak ja...
-Przykro mi.Takie życie,i niestety nie mamy na to wpływu.Wiesz...wracaj lepiej do Glimmer.Założę się,że z chęcią zabiłaby mnie,gdyby zobaczyła ze z tobą rozmawiam.
-Nie,ja chcę zostać z tobą złota.Tak pięknie opowiadasz.Znasz jakieś historie ? -Powiedział kładąc się blisko mnie,wtulając się w moją sierść.Wzdrygnęłam się,i nieco speszyłam.Nigdy nie przytrafiła mi się taka sytuacja.Czułam uderzenia małego serduszka,a te wielkie błękitne czy wpatrywały się teraz we mnie z nadzieją.Westchnęłam.Przecież go nie zabije,mam swój honor.
-Słyszałeś kiedyś o lodowych tygrysach,żyjących na mrocznym szczycie,i o wielkim ognistym smoku ?
-Nie,opowiedz proszę.
-No więc to zaczęło się tak ...
Gdy skończyłam opowiadać,zauważyłam że szczeniak śpi.Opowiadałam mu jakąś historię,jakąś legendę,którą opowiedział mi kiedyś jakiś ryś-pustelnik.Wzięłam delikatnie Akiego i zaniosłam do jaskini Glimmer.Na szczęście nikogo nie było.Gdy wychodziłam,spotkałam po drodze Saturna.Zahaczyłam go szybko;
-Słuchaj...widzę że robię lekki chaos...zapomnij dobra ?
Powiedziałam i szybko odeszłam,nie chciałam żeby zobaczył jak łzy napływają mi do oczu.Byłam smutna i zła.Jak...on mógł wybrać tą całą Elven ? Grrr...niedobrze mi się robi....Poszłam na niewielką skałkę,skąd widać było cała watahę,bawiącą się na polanie.Ostatnie promienie słońca chowały się za horyzontem.I zobaczyłam ją ...tą kreaturkę.A co by tak...gdybym...tylko trochę....a potem odpuszczę...Ból.Na razie niewielki,w łapach.Potem nasilający się,w głowie....A teraz...niezły kopniak w brzuch Elven...Widziałam jak samica aż zgięła się wpół.Nie chciałam przestawać.Fajna rozrywka.Na szczęście nikt mnie nie widzi.Siedzę w bardzo wysokich krzakach.
-Trochę spokojniej,bo zaraz ją zabijesz i będzie po zabawie...-Usłyszałam jakiś głos za sobą.Nie wahając się,natychmiast się odwróciłam i skoczyłam na napastnika.To był Hares.
-Co ty sobie wyobrażasz,ty bezmózgi basiorze ?! I skąd te oskarżenia ?! -Warknęłam.
-Ostra.No widzisz....bo ja potrafię robić to samo.Demonstracja ? -Powiedział,a ja zeszłam z niego.Nie miałam do niego zaufania.A co jak powie reszcie ?! Saturn od razu mnie wykopie...A może to byloby nawet dobrze...
-Dobra mądralo...Star Shine przystawia się do twojej lali,zrób coś z tym.Powiedziałam,widząc jak Shine okrąża Elektrikę.Hares dziko warknął a potem zaczęła się jazda.Wilk na dole,zwijał się z bólu.
-Dobra,już wierzę Ci ! Ale jak to możliwe...nie jestem jedyna...
-A właściwie...skąd ty jesteś ? Gdzie się urodziłaś ?
-Daj sobie spokój i spadaj,bo jak Elektrika zobaczy że ze mną gadasz to będzie miała ochotę mnie zabić.Co raczej by jej się nie udało.A co do mnie,to zostałam porzucona i całe życie się szwędam.To był jakiś dziwny las...pamiętam krew i ...a właściwie czemu ja ci to mówię ?!
-No dalej dalej,białe drzewo ? Wielki biały dąb ?!
-T-tak..bo co ?
I wtedy zobaczyłam po raz pierwszy w życiu,jak ten potężny basior,zdębiał i aż zaniemówił.
-To niemożliwe...-Szeptał...
-Co niemożliwe ? Hares do cholery ?!

CDN
<Hares?>

wtorek, 22 stycznia 2013

Od Heike

Spojrzałem z zaskoczeniem na Emily.. musiałem przyznać że była ładna, i na razie wolna, tyle że stosunek w sforze coraz bardziej rósł i teraz było więcej samców niż samic, mimo iż parę samic walczyło o względy mojego brata.
Emily najwidoczniej on jej nie interesował, poczułem wyraźną ulgę...Chwile potem widziałem ja z Sekato.. czasami mój mózg pracował za wolno. Wstałem ze swojego miejsca i poszedłem upolować sobie coś na ząb.
Dorwałem królika, miękki, puszysty i mój ulubiony.
Wgryzłem sie w niego zostawiając tylko futro po czym poszedłem opłukać pysk i ruszyłem z powrotem w stronę sfory.
Nagle coś we mnie uderzyło i z zaskoczeniem spojrzałem na... Emily.. uderzył mnie jej słodki zapach  jej wygląd, poczułem podniecenie i to serio...
Nim sie zorientowałem sunąłem nosem po jej futrze wąchając ją, miała słodki zapach, taki przyjemny, zapach wilczycy, przed rują.. fakt, przed.. czasami zapominałem o tym.
Obszedłem ją, musiałem sie opanować, ale myśli miałem rozbiegane. słuchając jej głosu i widząc jak mnie uwodzi..
Uśmiechnąłem sie zadziornie, stając zza nia tak że znajdowała się między moimi łapami a ja wąchałem ją za uszami.
-Wiesz co robisz?
-Wiem-usłyszałem i aż sie podnieciłem, czułem że zaraz przestanę nad sobą panować.
-Chcesz tego?
-Chcę....
Kolejne słodkie słowa. Przysunąłem sie bliżej niej liżąc po szyi, słysząc jak cichutko wzdychała.
-To dobrze... bo cie pragnę...
Chwyciłem ja mocno za szyje, skłaniając do uległości i nim się obejrzałem leżała pode mną a ja z nią kopulowałem. To było cudowne uczucie, spuściłem troche z ucisku a ona leżała potulnie pode mną, uległa gdy z nia kopulowałem... po jakimś czasie zaspokojony spojrzałem  na nia z szerokim uśmiechem liżąc ja po nosie.
-Uważaj.. teraz jesteś moja... -ugryzłem ja znacząco w ucho- wróć do nor, wpadnę później i będziemy kontynuować -obwąchałem jej zad liżąc ja tam- Moja....
Zadowolony, zaspokojony odszedłem biegnąc przed siebie, słyszałem własne szczekanie zadowolenia i po chwili poczułem obecność Saturna a obok nich biegło paru łowców.. tak.. chciało mi się wyć ze szczęścia.

Od Emily



Nie wiem czy nauka Elektriki da rezultaty ale wierzę w to że mi się uda.Muszę spróbować!Gdy wrócił Hares Elektrika była podniecona jak dziecko.Nie dziwię się jej.Hares ma coś w sobie..Nie interesuje się nim ale Heike.Spojrzałam ukradkiem w jego w jego stronę o on tym czasem spojrzał w moją.Patrzyliśmy sobie w oczy i żadno z nas nie chciało się odwrócić.Uśmiechnęłam się ale nie tak jak pokazywała Elektrika.To był mój naturalny uśmiech pełen tajemnic i obietnic.Heike starał się zgłębić to co jest w tych oczach.Spostrzegłam że z trudem przełyka ślinę..Wstaje!Proszę podejdź do mnie.Błagałam w myślach gdy nagle ktoś stanął za mną.Odwróciłam się speszona.
-Co ty mu się tak przyglądasz?Masz na niego chęć?
Zapytał arogancko samiec
-A co cię to obchodzi?Nie wściubiaj nos tam gdzie nie trzeba.
Warknęłam na niego odsuwając się trochę.
-Jesteś pewna siebie.A na dodatek bardzo ładna.Nie masz szans u Heike.Może...
-Słuchaj Sekato.Czego ty właściwie chcesz?Nie jestem tobą zainteresowana.
Przerwałam mu bezczelnie poirytowana jego zachowaniem.
-Zmienisz zdanie.Może teraz nie jesteś ale później gdy Heike da ci kosza zapamiętaj że spróbuje.
-Ależ ty arogancki.Idź do diabła!
Samiec wycofał się z prychnięciem.Odwróciłam się i ze smutkiem stwierdziłam że Heike sobie poszedł.Chciałam iść go poszukać ale zamiast tego skierowałam się do jaskini.Przy wejściu zatrzymała mnie Larissa.
-Wszystko dobrze Emily?
Zapytała samica liżąc mnie po uchu.Przytuliłam się do niej smutna.
-Jakoś...Wszystkie starania poszły na marne.
-Widziałam co się stało.Idiota z tego Sekato ale nie przejmuj się.Heike na pewno zrozumiał twoje spojrzenie.To dobrze że byłaś naturalna i nie próbowałaś go zwodzić.Dałaś mu znać że się nim interesujesz.Teraz wykonaj kolejny krok.
-Co masz na myśli?
Zapytałam ciekawie znów uśmiechnięta
-Uperfumuj się najładniejszym zapachem,uczesz jeszcze piękniej niż teraz i idź do niego.
Poleciła samica patrząc mi w oczy.
-Myślisz że mnie przyjmie?
-Jeśli ma jaja i choć odrobinę rozumu w głowie to powinien dać ci szanse.Jednak nie rób nic więcej.Jeśli się w nim zakochasz a on złamie ci serce to ten ból będziesz czuła zawsze.
Odparła ostrzegawczo Larissa
-Jeśli mnie odrzuci i da mi to wyraźnie do zrozumienia nie będę go namawiać.
-Dobry pomysł.To idź się przygotować.
-Dzięki Larissa.
Powiedziałam znów się do niej tuląc
-Proszę bardzo.To do zobaczenia.
Wskoczyłam do swojej jaskini na chwilę.Wzięłam wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy po czym wybiegłam się wykąpać.Na miejscu wskoczyłam do wody nie zwracając uwagi na zaciekawiony wzrok Axela.Gdy wyschłam poszłam na łąkę i wytarzałam się w najcudowniejszym kwiatach.Kilka minut później siedziałam już w swojej jaskini z Elektriką.Wilczyca postanowiła sama mnie uczesać myśląc pewnie że ktoś inny zrobi to źle.W wkrótce byłam już gotowa.
-Wyglądasz pięknie Emily!Tylko nie rób tak bo wszystko zepsujesz.O teraz lepiej.To powodzenia.Ja zmykam do Haresa.
Powiedziała wilczyca wychodząc z jaskini.
-Ok dzięki Elektriko.
-Nie ma za co.Pamiętaj jednak jak masz się poruszać.
Wilczyca wyszła zostawiając mnie nieco niepewną a zarazem nieco podnieconą.Wyszłam z jaskini i skierowałam się w stronę łąki.Na mój widok wszyscy spoglądali na mnie ciekawi.Sekato oniemiał co nie uszło uwadze Saturna.Zawarczał na niego po czym dał mi znać że wie dla kogo się przyszykowałam.Spojrzałam na Larisse ale ona była tak samo jak ja zdziwiona.Pozostała Elektrika.Dlaczego wszystko wygadała alfie?A może sam się domyślił?Przestałam się zastanawiać i obejrzałam wszystkich.Heike nie było wśród innych.Nieco smutna ruszyłam do lasu.Przechadzałam się po nim rozmyślając o tym wszystkim.Postanowiłam że tak łatwo nie odpuszczę.Zamyślona szłam przez las.Nie zauważyłam idącego za zakrętu wilka.Wpadliśmy na siebie przez przypadek.
-Wybacz nie zauważyłam cię.
Bąknęłam patrząc na samca.
-Emily...
Oniemiałam na widok Heike.On chyba też się nie spodziewał mnie tu zobaczyć.Zatkało gdy gdy przez odruch poruszyłam włosami wytwarzając cudowny zapach.
-Heike..Ja..

C.D.N(Hejke dokończ)

Od Aki'ego


Od razu na jego pysk wpłynął uśmiech. Dali mu szansę. Nie zmarnuje jej. Zaintrygowały go słowa samca. Że skądś to zna. Może przeżył coś podobnego? Też stracił rodzinę? Nie, takiemu miłemu osobnikowi że życzyłby tego. Wilk mówił jak ojciec, i to przekonało Aki'ego aby mu zaufać. Szczęśliwy zaczął za nim iść. Samiec był szybki, ale szczenię nie zamierzało narzekać. Spokojnie znosił zmęczenie. Gdy został wzięty w pysk, odebrał to z niemałym zdziwieniem. Jest duży może iść sam. Jednak nie zamierzał się wyszarpywać. Jeszcze by poranił się o te jego kiełki. Drugą rzeczą która go powstrzymała było zaufanie, którym obdarzył basiora. To tu miał znaleźć nową rodzinę? Miło by było odzyskać rodzinne ciepło które stracił dwa dni temu. Niby niedawno, ale dla niego to były mordęgi. Niedosłyszalnie westchnął. Wróć, nie myśl o tym. Zaczynamy nowe życie. Będąc na polanie, zobaczył kolorowe wilki. Przez chwilę myślał że znowu zasnął, jednak donośny śmiech niebieskiej uświadomił go że jest na właściwej planecie. Uśmiechnął się, bo ta miała naprawdę dźwięczny głos. Zostając puszczonym z przyjaznego pyska czarnego samca, zastanowił się nad powodem śmiechu wadery. Zerknął na dwóch samców z małym szczeniakiem. No tak, ta scena mogła ciekawie wyglądać. Z przyglądania się małemu szczeniakowi wyrwał go fakt, że niebieska go wącha. Spojrzał na jak na przybysza z kosmosu. Nie, nie jestem psem, gdyby co - oznajmił jej w myślach, czego pewnie się domyśli. Nawet nie drgnął słysząc warknięcia. Aki odwrócił ponownie łeb w stronę małego szczeniaka. Słysząc że złamał nogę, zaczął go żałować. Oby przeżył. Taki mały, i już ma pecha. Na szczęście brązowa wadera się nim zajmie. To dobrze. Już po chwili obiło mu się o uszy jak ma na imię jego wybawca - Saturn. Znów go powąchali. Teraz spojrzał normalnie, wprost w zielone oczy fioletowej wadery. Prawdopodobnie Luna to jej szczenię. Słysząc zgodę Saturna, rudzielec uśmiechnął się przyjaźnie do wadery.
- Jestem Aki, a Ty? - spytał jego nowej opiekunki.

Nowy Członek-Devil


Imię: Devil
Wiek: 2 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Wojowniczka
Cechy charakteru: Miła , sympatyczna , słodka , kochana , romantyczna , zabawna.
Rodzina: Siostra Nadia
Partner/ ka: Szuka ,ale podoba jej się Picallo