wtorek, 5 lutego 2013
Od Durgi
No i dołączyłam. Akurat na okres ruji. Każdy samiec zarywał do jakiejś samicy. No tak. Ostatnia nie ma szans. Oczywiście ostatnią byłam ja. Jak zawsze...nigdy nie miałam szczęścia. Po drodze widziałam kilka par, które gruchały jak gołąbki. Ja oczywiście kryłam się w cieniu, Nie chciałam nikomu przeszkadzać. Kiedy dotrałam do jaskni szybko ją ogrnęłam i zerknęłam na ciemne niebo. Szaro i ponuro. Truno. Jakoś pżerzyję. Wyszłam do lasu, aby coś upolować. Nie miałam ochoty wychodzić na spacery w czasie ruji. Upatrzyłam sobie dorodnego jelenia i złapałam go. Przyciągnęłam go do jaskini i zaczęłam skubać ze smakiem. Kiedy skończyłam jeść odłożyłam go w kąt i czekałam, aż coś się wydarzy. Nudziło mi się. Przewracałam się z boku na bok prubując zasnąć. W końcu nie wytrzymałam. Łeb mnie bolał jakby miał wybuchnąć. Aby się uspokoić wyszłam na próg jaskini i posłałąm kilka wiąch. Wzburzona chciałam wrócić do jaskini, ale zatrzymał mnie czyiś głos.
-Takie słowa nie przystoją do takiej młodej panny.
Wkurzona na maksa nie zwarzając na nic odwróciłam się i przycisnęłam kogoś do ściany.
-Wypad z mojej jaskini, ale już!
Mój głos był stanowczy i mocno sakrastyczny. Wilk uśmiechnął się drwiąco.
-Droga pani....
-Nie wnerwiaj mnie! Jestem wkurzona ledwo co widzę i jesli nie pójdziesz wylądujesz na błocie jak szmata!
Krzyknęłam i puściłam wilka. Ten odszedł. Na szczęście już nic nie zakłuciło mkojego spokoju przez parę godzin. Kiedy się już uspokoiłam przybiegła do mnie jakaś wilczyca....Jak ona się nazywała....A! Nami! Porozmawiałyśmy przez chwilę, aż w końcu zaproponowałam:
-Może coś zjesz? Mam jelenia.
[Nami?]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz