poniedziałek, 11 lutego 2013
Od Espejo
Spojrzałam na Saturna który jeszcze stał przede mną. Nie za bardzo uszczęśliwia mnie fakt że dołączyłam do watahy akurat na ruje. Ale alfa jest przystojny...aż mam ochotę...dobra Espejo uspokój się.
-Ile jest mniej więcej wilków w twojej watasze?-Spytałam się.
-Hmmm....ok. 20 wilków-Powiedział a ja się uśmiechnęłam uwodzicielsko.
- Duża. -Zaczęłam iść. Usłyszałam że idzie za mną. O to mi właśnie chodziło.
(Saturn?)
Od Chanel-cd Axel'a
Nie lubiłam ruji. Wtedy każdy miał ochotę tylko na to. A ja tego nie lubiłam. Znałam tylko jednego wilk, który tego nie lubił, a mianowicie siebie. Ja po prostu nie lubiłam tego robić... A wiedziałam, że Axel właśnie na to liczy....
Postanowiłam zapytać go o to.
-Axel... Ty liczysz na to, że...? No wiesz... Bo ja tego nie lubię, a wiem, że wszyscy liczą teraz tylko na to...
<Axel?>
czwartek, 7 lutego 2013
Od Axel'a - cd. Chanel
Chanel obruciła się zaraz po tych słowach ,ostatnie dwa odbiło się echem w moich myślach. Uśmiechnąłem się i zacząłem pieścić samcę liżąc ją za uszami.
-Jesteś mą jedyną.
Wyszeptałem jej obracając samicę w swoją stronę ,polizałem ją po pysku a po tym pocałowałem ją delikatnie. Samica obserwowała mnie ze zdziwieniem ,jej oczy mieniły się z radości. Zacząłem znów pieścić Chanel która nagle podniosła głowę i powiedziała coś co rozbrzmiało w mojej głowie.
Chanel ?
Od Chanel-cd. Axel'a
Zarumieniłam się. Nigdy żadem wilk mi tego nie powiedział.
-Dziękuję...-dotknęłam go lekko nosem. Spodobał mi się. Choć nie kryję, że nie lubię nachalnych wilków. Ale nie mówię, że Axel jest nachalny. Poszliśmy dalej. Nie musiałam mu czytać w myślach, żeby wiedzieć, że jest zauroczony. Niestety z jego oczu nie potrafiłam wyczytać kto mu się podoba, a nie miałam zwyczaju zaglądać do umysłu basiorom, które mi się podobały. A było ich niewielu.... W końcu zatrzymałam się, Axel, który szedł za mną wpadł we mnie. Odwróciłam się do niego.
-Pytałeś o to czy wpadł mi ktoś w oko. Szczerze mówiąc to nie nie wpadł mi nikt w oko, bo... Ja.... Cię Kocham...-z powrotem odwróciłam się, bo nie wiedziałam czy chce widzieć jego reakcję.
C.D.N.
<Axel?>
wtorek, 5 lutego 2013
Nowy Członek-Espejo
Imię:Espejo
Wiek:4 lata
Płeć: Samica
Stanowisko: Zabójczyni
Cechy charakteru: Uwodzicielska, przebiegła, sprytna, bezczelna, umie uwieść tylko po to by kogoś wykorzystać lub oszukać, namiętna, uparta, złośliwa, słodka, wredna, szybka, samolubna, egoistka, agresywna, nieufna, brutalna, bezlitosna, twarda, nieprzewidywalna, kocha ryzyko i niebezpieczeństwo.
Rodzina:
Partner/ ka: Szuka
Od Durgi
No i dołączyłam. Akurat na okres ruji. Każdy samiec zarywał do jakiejś samicy. No tak. Ostatnia nie ma szans. Oczywiście ostatnią byłam ja. Jak zawsze...nigdy nie miałam szczęścia. Po drodze widziałam kilka par, które gruchały jak gołąbki. Ja oczywiście kryłam się w cieniu, Nie chciałam nikomu przeszkadzać. Kiedy dotrałam do jaskni szybko ją ogrnęłam i zerknęłam na ciemne niebo. Szaro i ponuro. Truno. Jakoś pżerzyję. Wyszłam do lasu, aby coś upolować. Nie miałam ochoty wychodzić na spacery w czasie ruji. Upatrzyłam sobie dorodnego jelenia i złapałam go. Przyciągnęłam go do jaskini i zaczęłam skubać ze smakiem. Kiedy skończyłam jeść odłożyłam go w kąt i czekałam, aż coś się wydarzy. Nudziło mi się. Przewracałam się z boku na bok prubując zasnąć. W końcu nie wytrzymałam. Łeb mnie bolał jakby miał wybuchnąć. Aby się uspokoić wyszłam na próg jaskini i posłałąm kilka wiąch. Wzburzona chciałam wrócić do jaskini, ale zatrzymał mnie czyiś głos.
-Takie słowa nie przystoją do takiej młodej panny.
Wkurzona na maksa nie zwarzając na nic odwróciłam się i przycisnęłam kogoś do ściany.
-Wypad z mojej jaskini, ale już!
Mój głos był stanowczy i mocno sakrastyczny. Wilk uśmiechnął się drwiąco.
-Droga pani....
-Nie wnerwiaj mnie! Jestem wkurzona ledwo co widzę i jesli nie pójdziesz wylądujesz na błocie jak szmata!
Krzyknęłam i puściłam wilka. Ten odszedł. Na szczęście już nic nie zakłuciło mkojego spokoju przez parę godzin. Kiedy się już uspokoiłam przybiegła do mnie jakaś wilczyca....Jak ona się nazywała....A! Nami! Porozmawiałyśmy przez chwilę, aż w końcu zaproponowałam:
-Może coś zjesz? Mam jelenia.
[Nami?]
Od Nami
Okres rui rozpoczął się jak burza a ja zostałam na lodzie.Przyznaje że nikt mi się z watahy nie podoba ale cholernie mi się chce.Hares nie miałby teraz czasu ze mną pogadać gdyż aż nadto czuję jego podniecenie...Że też jest ze mną połączony węzłami krwi.Nie dość że odczuwam jego stan emocjonalny to jeszcze wyczuwam jak się podnieca.To było takie wkurzające...Nagle trzasnął piorun a z nieba zaczął padać deszcz.Zrobiło się jasno a potem ciemno i tak o chwilę.Nie boję się burzy ale różne dziwy się dzieją gdy jest się samej.Miałam dość samotności więc wyszłam się przejść.Po kilku minutach z mojego ciała lała się woda.Zajrzałam ukradkiem do brata ale ten spał jak zabity z Elektriką.Przechodzą koło kolejnych grot zauważyłam Saturna.Obserwował z pożądaniem Elven.Biedaczek...Nie ułożyło mu się z nią.No cóż.Nie moja w tym głowa.Przeszłam obok samca rzucając na odwet,,Powinieneś z nią porozmawiać.Skoro ją kochasz to walcz a nie się jej przyglądasz"Alfa spojrzał na mnie zagadkowo po czym wstał i znów usiadł.Zastanawiał się pewnie czy iść do niej czy dać spokój.Co zrobił to ie wiem bo zniknęłam z pola widzenia.Pogoda robiła się jeszcze gorsza.Zajrzałam po kolei do każdej groty.W którymś momencie spostrzegłam Hypolisa.Patrzył na Larissę z dziką furią jakby chciał ją zaraz schwytać i oddać się całkowicie uczuciu triumfu.Ależ ja jestem głupia!Zachciało mi się romantyzmu.Jednak co innego mi pozostaje?Wróciłam okrężną drogą do swojej jaskini.Otrzepałam się z wody i stanęłam.Co u licha w mojej grocie robi Missioni?Samiec spostrzegł mnie i od razu podszedł.
-Hej.Masz chwilkę?
Zapytał samiec z podejrzanym uśmiechem.Niech niczego sobie nie myśli.
-Lepiej od razu przejdź do rzeczy bo jestem zmęczona i przemoczona do suchej nitki.
Powiedziałam i od razu położyłam się na swoim miejscu.Missioni stanął nade mną i powąchał pod ogonem.
-Jeśli chcesz mogę cię ogrzać.Byłoby naprawdę miło.
Delikatnie popchnął mnie tak bym leżała plackiem.Warknęłam ostrzegawczo na niego.
-Słuchaj Missioni.Może i szukam samca ale po tym jak skrzywdziłeś Elven masz u mnie przegrane.Więc spadaj albo cię stąd wyrzucę na zbity pysk.
Wyjaśniłam ukazując swoje kiełki.Wiedziałam że nie mogę go zaatakować ale obrona własna przede wszystkim.
-Spokojnie,nie musisz się złościć.Jest ruja i wiem że masz ochotę.Możemy się wspólnie zaba...
Nie dokończył bo rzuciłam się na niego przygniatając go do ziemi.Klepnęłam pyskiem nad jego uszami.
-Wynocha!Ale już!
Missioni uciekł w popłochu z głośnym prychnięciem.Osunęłam się na najcieplejsze miejsce i zamknęłam oczy.Było przyjemnie i to bardzo.Nagle...Poczułam że ktoś mnie liże po uszach.Z furią wywinęłam się napastnikowi i stanęłam osłupiała a jednocześnie wściekła.
-Wybacz moja kochana.Chyba nie powinienem cię tak zaskakiwać...
To ten przeklęty samiec!Warknęłam na niego pokazując kły ale ten usiadł sobie i czekał na moją reakcję.Pamiętam jak poprzednim razem przeleciałam przez niego jak przez powietrze.Niewątpliwie teraz byłoby tak samo.
-Mam zły humor więc jeśli ci życie miłe to odwal się!
Wrzasnęłam i teatralnie skierowałam się ku wyjściu ale ten zagrodził mi drogę śmiejąc się przy tym.
-Dam ci spokój dopiero gdy porozmawiamy...Mam na ciebie ochotę więc to ty się pilnuj.Jeden nieostrożny ruch a będę cię brał!Hss..O tak.Będzie nieziemsko!
Powiedział cały napalony.Zdążyłam zauważyć że ma rozpalony wzrok a jego męskość wibruje jakby właśnie przeżywał najcudowniejszy moment z samicą.O czym ja bredzę!?
-Po moim trupie!Kim ty do jasnej cholery jesteś?Masz w ogóle jakieś imię?
Zapytałam przypominając sobie że się nie przedstawił i nie wiem jak mam go nazywać.
-Mam jedno imię ale to później.Kim jestem?Hmmm.Władcą czasu,panem dusz..Różnie na mnie mówią.
Wyjaśnił z zadziornym uśmiechem znikając ze swojego miejsca i pokazując się za mną.Usiadł i zaczął pieścić mój ogon swoim.Lizał mnie po uszach mrucząc przy tym.
-Zdążyłam zauważyć że jesteś bezczelny skoro ukrywasz swoje imię.Może zacznę inaczej.Jakie są twoje plany względem Haresa?
Zapytałam odwracając się w jego stronę.Atakowanie go nic nie da więc postaram się wyciągnąć od niego jakieś informacje.
-Twój brat z tego co wiem poszukuje Kuli Życia.Otóż ja jestem jego użytkownikiem.Mam ją w swoim posiadaniu.
-Że jak?!Ale to niemożliwe.Kula zniknęła dawno temu w wulkanie,który zastygł!
Wrzasnęłam osłupiała tym co powiedział.Jeśli ma kulę to nie jest dobrze.Kula spełnia wszystkie życzenia użytkownika ale posiada też skazę.Jeśli poprosisz o nieśmiertelność nie będziesz mógł się rozmnażać.Poprosisz o wskrzeszenie bliskiej ci osoby ale sam stracisz życie.Coś za coś.
-Jestem odporny na ogień tak samo jak inne moce.Wydostałem ją z tamtą kilka lat po jej zniknięciu.Tak więc co do Haresa..Przyglądałem się jak ujawnialiście swoje zdolności i będzie tylko kłopot z ultra dźwiękiem.No w sumie wystarczy zamknąć uszy.Dla mnie nic trudnego.
-Jak by nie inaczej.Gadaj jak ci na imię bo myślenie o tobie jako ,,Ten wilk" itp jest wkurzające!
Powiedział odwracając się do niego plecami.
-Naprawdę zajmuję twoje myśli?Podnieca mnie to i sprawia że piekielnie mi się chce.
Zaczął wąchając mnie pod ogonem.Usiadłam by mu to utrudnić ale ten tylko się zaśmiał.Obszedł mnie kilka razy a po chwili zaszedł od tyłu.Przycisnął moją głowę do ziemi przez co leżałam na brzuchu.
-Ani mi się wasz!
Wrzasnęłam odskakując jak oparzona.
-Do jasnej ciasnej!Jesteś moja i nikomu cię nie oddam!
Wilk rzucił się na mnie i przygniótł do ziemi.Nie mogłam się ruszać.Zaczął mnie gwałtownie lizać za uszami i po szyi.Warczałam i starłam się wyswobodzić ale na próżno.Samiec stanął tak że znajdowałam się między jego łapami.Przybliżył swoje ciało do mojego i gdy chciał mnie złapać za kark odwróciłam głowę i ugryzłam jego ucho.Wilk pisnął i odskoczył...Zraniłam go!Już wiem jak to działa!Warknęłam na niego a ten nagle zniknął!Wystraszona wybiegłam z jaskini i pędem pobiegłam do alfy.Nagle go zobaczyłam i stanęłam jak wryta.Deszcz lał się strumieniami a z nieba strzelały pioruny a ten siedzi pod drzewem z Elven!Zachichotałam zadowolona widząc jak się do siebie tulą.Saturn lizał ją uspokajająco po uszach a ta wtulała się w niego oraz bardziej.Widziałam że Saturnowi trudno jest być blisko niej i jej nie posiąść.Hmm.Ładna z nich para.Elven jest spoko więc niech im wiatry sprzyjają.Nagle Saturn przygniótł ją do ziemi.Wilczyca coś do niego mówiła ale nie słyszałam co.Alfa zszedł z niej i znów zaczęli się tulić.Teraz rozumiem.Saturn stara się ją do siebie przekonać.Elven uśmiechnęła się szczęśliwa w którymś momencie ale Saturn tego nie widział bo miał zamknięte oczy.Zrobiło mi się zimno ale bałam się wrócić...Ostatnio dołączyła nowa wilczyca.Poszłam więc do jej groty.Zajrzałam niepewnie do środka.Wilczyca siedziała tyłem do mnie.
-Yhmm.Hej Durga.
Powiedziałam gdy odwróciła się w moją stronę.
-Hej..Jesteś Nami tak?
Zapytała przypominając sobie wszystkich członków.
-Tak.Mogę wejść?
-Jasne.Nie chciało ci się siedzieć samej w grocie co?
-Tak jakby.Bardzo nie lubię samotności.Jesteś nowa więc pomyślałam że wpadnę cię odwiedzić.
Wyjaśniłam co w pewnym sensie było prawdą.Jeśli poznamy się bliżej to dopiero wtedy powiem jej jaki mam problem.
-Miło z twojej strony.
Gawędziłyśmy przez cały czas bez przerwy.Moje myśli jednak zajmował ten wilk,wiadomość którą mam dla alfy i..Jestem ciekawa czy Saturn i Elven będą razem.Po tym co zobaczyłam sugeruje że tak...Czas pokaże
C.D.N(Saturn lub ty Elven mówcie co się działo!)
Od Axela-Zauroczenie
Dzisiaj obserwowałem samicę ciągle mój wzrok z poczywał na Chanel.W końcu zrozumiałem ,że się zakochałem.Podszedłem do samicy ,jej zapach był pociągający w końcu zaczęła się ruja.
-Cześć jestem Axel.
-Chanel.
Samica uśmiechnęła się ,zapragnąłem się z nią kochać.
-Możemy się przejść ?
-Jasne.
Poszedłem z samicą do południowej części lasu.Rozmawiałem z nią i dowiadywałem się powoli jaki ma charakter.Czułem ,że jest uwodzicielska w końcu pragnąłem jej.Szedłem dalej i nagle skoczyłem na nią zabawnie ,zaczęliśmy się wygłupiać i nagle o mało co się nie pocałowaliśmy.Samica nie odsunęłam się ,ale ja czułem się dziwnie.Traciłem panowanie i byłem blisko granic wytrzymałości.Poszedłem z Chanel dalej ,nie wiedziałem czy wytrzymam spacer ale jak się stanie to stanie.
-A tak wo gule to masz może kogoś na oku ?
Zapytałem z nadzieją ,że nie.
-Tak ,ale to osobiste.
Zatrzymałem się zawiedziony ,ale nie chciałem się poddawać.Dogoniłem samicę i polizałem ją za uchem.
-Co to...?
Nie dałem jej dokończyć po prostu polizałem ją po pysku.
-Przepraszam ,ale jesteś piękna.
Samica zrobiła dziwną minę a ja nie mogłem się opanować.
(Chanel ?)
poniedziałek, 4 lutego 2013
Nowy Członek- Durga
Imię: Durga
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Stanowisko: Wojowniczka
Cechy charakteru: Raczej miła, odważna, stanowcza, silna, szybka, nigdy się nie poddaje, pomocna, odważna, lubi ryzyko
Rodzina: Nie ma
Partner/ ka: Szuka
piątek, 1 lutego 2013
Od Elektriki
Spojrzałam na niego przez ramię. Ostry numerek na zgodę, coś cudownego wręcz. Zamruczałam, przeciągając się i spoglądając na Haresa. Mruknęłam ponownie szczerząc swoje ząbki.
-Musimy coraz częściej to robić-zamruczałam liżąc go po nosie po czym zaśmiałam się i znów mu oddałam. Raz za razem, w sumie zaczęła się ruia, więc czas w którym mogliśmy to robić bez końca.
Padłam zmęczona na posłanie a słysząc go spojrzałam na niego po czym przewróciłam sie na grzbiet i zrobiłam śmieszną minę.
-Jasne... kochanie, chce zostać twoją samicą... chcę ci dać młode.., choć bywam zazdrosna, zabrocza.... tyle że pogadaj na ten temat z Saturnem, ponoć tylko para alfa i beta mogą się rozmnażać...-połaskotałam go między jego nogami i zaśmiałam się gdy rzucił się na mnie brutalnie we mnie wchodząc czułam tylko jego zęby na szyi i gwałtowne ruchy. Uwielbiam to.. oj tak... zajęczałam po czym gdy skończyliśmy wstałam.
-Idę się odświeżyć...-zamruczałam mu do ucha widząc jak się szczerzył, po czym wyszłam i poszłam nad wodę.
Weszłam w przyjemna chłodna rzekę i zanurzyłam się w niej odświeżając sie.
Wróciłam do jaskini parząc na śpiącego samca, wyglądał tak bezradnie gdy spal; wtuliłam sie w niego rozkoszując przyjemnym ciepłem ciała wilka. Usłyszałam skamlenie i nim zauważyłam wtuliła się we mnie mała Luna.
-Odwiedzasz ciocię i wujka?
-Taaa...-zachichotała i wtuliła mi się w brzuch a ja westchnęłam opierając pysk na szyi Haresa i usnęłam zadowolona jak nigdy.
Miałam samca.
-Musimy coraz częściej to robić-zamruczałam liżąc go po nosie po czym zaśmiałam się i znów mu oddałam. Raz za razem, w sumie zaczęła się ruia, więc czas w którym mogliśmy to robić bez końca.
Padłam zmęczona na posłanie a słysząc go spojrzałam na niego po czym przewróciłam sie na grzbiet i zrobiłam śmieszną minę.
-Jasne... kochanie, chce zostać twoją samicą... chcę ci dać młode.., choć bywam zazdrosna, zabrocza.... tyle że pogadaj na ten temat z Saturnem, ponoć tylko para alfa i beta mogą się rozmnażać...-połaskotałam go między jego nogami i zaśmiałam się gdy rzucił się na mnie brutalnie we mnie wchodząc czułam tylko jego zęby na szyi i gwałtowne ruchy. Uwielbiam to.. oj tak... zajęczałam po czym gdy skończyliśmy wstałam.
-Idę się odświeżyć...-zamruczałam mu do ucha widząc jak się szczerzył, po czym wyszłam i poszłam nad wodę.
Weszłam w przyjemna chłodna rzekę i zanurzyłam się w niej odświeżając sie.
Wróciłam do jaskini parząc na śpiącego samca, wyglądał tak bezradnie gdy spal; wtuliłam sie w niego rozkoszując przyjemnym ciepłem ciała wilka. Usłyszałam skamlenie i nim zauważyłam wtuliła się we mnie mała Luna.
-Odwiedzasz ciocię i wujka?
-Taaa...-zachichotała i wtuliła mi się w brzuch a ja westchnęłam opierając pysk na szyi Haresa i usnęłam zadowolona jak nigdy.
Miałam samca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)